Zawładnąć zmysłami niby banał..
Opanować ciało jak wehikuł i trwać.
Jednak mimo perfekcji upadamy w kanał...
I długo los karze nam w nim stać.
Kanał miejscem zagłady duszy i ciała.
Szczerym przytułkiem dla zniszczonych.
Dusza w poniewierce gównem się kala.
Ciało w śmieciach bytu leży oszczanych.
Mnie zapachy jak istne afrodyzjaki...
Żre, powiodło z wyprysków na dupie.
Przypadkiem znalazłem jakieś mazaki...
W śmieciach i zgniliźnie, w życia kupie.
I postanowiłem obraz na ścianie namalować.
Niech zawstydzę neandertalskich braci.
Gdy dzieło swoje skończę, powinni ufundować,
szaleńczy pomnik mej wielkości i racji.
Bo mądrość nie rodzi się z pustki i lenistwa...
A z ciężkiej pracy w segregacji gówna.
Mogą Ci się to wydać idiotyzm czy głupstwa...
ale prawda nie każdemu, w prawdzie równa.
Marionel Moriel
Komentarze
Prześlij komentarz